Ten wpis to będzie taki dość luźny zbiór wskazówek, na co warto zwrócić uwagę gdy prowadzisz szkolenie lub chcesz wygłosić prelekcję. Nie znajdziesz tutaj porad w stylu wyśpij się, czy nie pij zimnych napojów gazowanych dzień przed prelekcją itp. Skupię się tutaj na zagadnieniach związanych z laptopem trenera.
Otóż ja bardzo nie lubię przychodzić na szkolenie z własnym „pracowym” laptopem. Lubię gdy firma szkoleniowa zapewnia trenerowi taki sam laptop, jak mają uczestnicy. Ciekawe podeście ma Michał Sajdak z Sekuraka. On ma osobnego laptopa tylko od wystąpień publicznych.
Skupimy się na zaletach gdy to organizator szkolenia nam zapewnia laptopa:
- Na swoim laptopie mogę mieć jakieś poufne dane. A co by było, gdyby ktoś mi ukradł tego laptopa? Tak wiem – niby szyfruję pliki w kontenerach Vera Crypt, ale czy aby na pewno nigdzie na pulpicie nie znajdzie się jakieś niedokończone sprawozdanie nad którym ostatnio pracowałem i są w nim PESELE? (np. jestem egzaminatorem ECDLa i zdarzało mi się w podróży poprawiać jakieś zaległe egzaminy a chyba nie muszę mówić, jakie dane się wpisuje w protokołach egzaminacyjnych)
- Trochę ciężko się pracuje gdy kursanci mają jakiegoś archaicznego Excela 2007 a ja mam u siebie najnowszą wersję 365. Owszem, jak omawiam funkcje SUMA to nawet jakby mieli Excela 97 pewnie by nie było widać różnicy. Ale np. w nowszych wersjach Excela nieco inaczej nazywają się niektóre karty kontekstowe np. jak pracuje się z tabelami przestawnymi.
Excel 2007

Excel 2013

Excel 365

- Uczestnicy mogą mieć inną wersję Windowsa. Ot prowadzę szkolenie i odpowiadając na pytanie z kursanta pokazuję coś tam w Panelu Sterowania. Tylko ja miałem Windowsa 10 a kursanci siódemkę. I weź pokazuj że to ustawienie jest tutaj i zastanawiaj się, gdzie to było pod siódemką, której od kilku lat nie używałem.
- Dawno, dawno temu na początku swojej kariery kiedy jeszcze laptopy były drogie miałem nieco tańszego laptopa zaimportowanego pewnie z UK (albo może początkowo ten model był przeznaczony na rynek brytyjski). Prowadziłem szkolenie z podstaw obsługi komputera dla osób 50+ Poszła na mnie skarga, że źle prowadzę szkolenia bo oni mają wszystko po polsku a ja mam po angielsku. Niby Polacy nie gęsi i języki obce znają. Czy jakoś tak to było…
- Mogą być pewne różnice w zainstalowanym oprogramowaniu. Ja np. dawno temu wykupiłem licencję na WinRARa (tak, jestem bohaterem tego mema), na komputerach szkoleniowych często jest zainstalowany 7-Zip.
- Na prywatnym laptopie podczas uruchomienia Worda/Excela/Adobe Readera wyświetla się lista ostatnio otwieranych plików. Czasami nazwy plików mogą być intrygujące. Przecież w ramach odmóżdżenia można sobie kupić e-booka 365 dni 😉
- Na prywatnym sprzęcie może mi się wyświetlić jakieś powiadomienie. I znając złośliwość rzeczy martwych akurat w trakcie szkolenia jakiś znajomy może na WhatsApp wysłać jakiś kontrowersyjny dowcip, dotyczący określonej narodowości lub orientacji seksualnej. Nawet jeśli Twoje grono znajomych jest cywilizowane to czy kursanci muszą wiedzieć, że żona Ci wysłała wiadomość o treści: „Odbierz Azora z lecznicy”?
- Kursant zadaje pytanie np. o darmowy program do dekompresji plików. Włączasz przeglądarkę Internetową, aby wygooglać stronę programu 7-Zip. A tutaj w karcie miałeś otworzony jakiś artykuł. Dlaczego masz się tłumaczyć, że czytałeś na pomponiku artykuł o braciach Mroczek?
- Pamiętaj, że jak klikasz na pasek adresu to jak na złość mogą wyskoczyć jakieś kompromitujące Ciebie podpowiedzi. Ot wpisujesz literkę p (bo chcesz wygooglać jakiś artykuł o PowerQuery) a tutaj wyskakuje jakaś inna ciekawsza podpowiedź 😉
- Zwróć uwagę na pasek zakładek. Ja czasami jak natrafię na jakiś ciekawy filmik na YT lub artykuł z którym nie mam czasu się teraz zająć to przeciągam adres URL na pasek zakładek. Dzięki temu mam na wierzchu „na potem”. Taki widok, mógłby Ciebie nieco zdyskredytować w oczach spostrzegawczych kursantów:

Jak widzisz – używanie prywatnego laptopa na szkoleniach może być niebezpieczne.
Kiedy jednak własny laptop jest lepszy od szkoleniowego?
Jedyne zastosowanie widzę wtedy gdy chcesz zademonstrować jakiś nietypowy program, który może nie chcieć współpracować z każdym laptopem (co raczej nie ma miejsca gdy jest się szkoleniowcem od MS Excela). Przykładowo Hashcat (jest to program do łamania odzyskiwania utraconych haseł) nie współpracuje z wszystkimi kartami graficznymi, więc jego demonstracja może się nie udać na pierwszym lepszym laptopie.
Co robić? Jak żyć?
Jeśli musisz przyjść ze swoim laptopem to proponuję abyś założył nowy profil (użytkownika) np. o nazwie szkolenie (albo kupił jakiś tani poleasingowy laptop, który będzie tylko do szkoleń/prelekcji). Wiem, nie jest to może zbyt wygodne, bo na swoim profilu masz wszystko co potrzebne pod ręką i czujesz się bezpiecznie, ale dzięki temu unikniesz wielu wpadek. Ostatecznie możesz pracować na swoim profilu, ale wtedy musisz zadbać o kilka rzeczy:
- Jeśli jesteś miłośnikiem hibernowania komputera (z pootwieranymi programami w których pracowałeś, „aby jutro dokończyć”) to w wieczór poprzedzający szkolenie pozamykaj wszystkie programy.
- Uporządkuj pulpit. Niezbyt fajnie wygląda gdy masz milion ikon na pulpicie. Tym bardziej, że niektóre nazwy dokumentów mogłyby np. zdradzić z kim współpracujesz. Najprościej będzie jak utworzysz nowy Folder do którego wrzucisz cały majdan 😉
- Wyczyść historię ostatnio używanych dokumentów.
- Upewnij się, że tapeta na pulpicie jest neutralna (kucyki my little pony to nie jest dobry pomysł. Ba oglądałem niedawno nagranie z konferencji gdzie nagle prelegent minimalizuje wszystkie okna, aby otworzyć plik znajdujący się na pulpicie a tam jest ustawiona tapeta na której jest „jakaś odważna Pani”).
- Wyczyść historię przeglądarki internetowej, wyczyść historię pobieranych plików, pozamykaj wszystkie karty. Schowaj pasek zakładek. A najlepiej zainstaluj osobną przeglądarkę internetową, którą będziesz używać podczas szkoleń.
- Wyczyść folder pobrane.
- Wyłącz przeglądarkę Internetową albo jak już musisz mieć ją włączoną to wyloguj się np. z Whats Appa i innych komunikatorów, które mogą wyświetlać powiadomienia (zresztą chyba wspominałem o tym, aby na szkolenia mieć osobną przeglądarkę)
- Pozamykaj zbędne programy a w szczególności komunikatory (np. Skype)
- Upewnij się, czy inne uruchomione programy nie wysyłają powiadomień (np. Kalendarz, Outlook)
- Nie korzystaj z prywatnego pendrive. Czasem trzeba skopiować kursantowi jakiś plik jak mu się Excel zawiesi z wykonanym w 90% ćwiczeniem. Kopiowanie swojej wersji pliku jest OK, ale kursant może zobaczyć nazwy ciekawych folderów. Z kolei dawanie swojego pendrive aby sobie skopiował plik jest jeszcze mniej odpowiedzialne. To nie są drogie rzeczy i naprawdę warto mieć pendrive, z którego korzystasz tylko na szkoleniach.
- Jeśli nagrywasz video-szkolenie, to nagrywaj cały pulpit, ale bez paska zadań. Nie musze wiedzieć co tam masz uruchomione oprócz Excela. Nie muszę wiedzieć jakiego softu używasz do nagrywania pulpitu. No i najważniejsze zawsze jak oglądam jakieś nagranie to odruchowo patrzę się w prawy dolny róg ekranu. Ot tak z ciekawości aby dowiedzieć się, czy dana osoba lubi nagrywać filmiki o 3 nad ranem.
Jeśli jednak zdecydujesz się pracować na nowym profilu, to upewnij się, że wszystko jest odpowiednio skonfigurowane. Najlepiej by było, gdybyś dzień przed na nowym profilu spróbował wykonać kilka ćwiczeń. Sprawdź, czy masz wszystkie przydatne narzędzia pod ręką (np. lupa ekranowa). Nie ma nic gorszego niż przerwy techniczne w trakcie szkolenia tylko dlatego bo zapomniałeś z pulpitu zgrać jakiś plik z ćwiczeniami.
Podsumowanie
Tak wiem, trochę sobie tutaj pomarudziłem. Jak to się mawia: szewc bez butów chodzi. Sam pewnie niejedną wpadkę zaliczyłem na szkoleniu (ot choćby niedawno np. zapomniałem na komputerze organizatora wgrać lupę ekranową i niespodziewanie grupa miała dwuminutową przerwę), ale kto nie popełnia błędów niech pierwszy we mnie rzuci kamieniem tabletem.
Kostium zakonnica – świetnie zakamuflowany żart